Jak wyżej nie piszę wcale, że jest zły, tylko po prostu, że jest co najmniej dobry. Obsada naprawdę
wyśmienita (Stewart, Peck, Fonda, Wayne), ciekawe historie, świetne zdjęcia, jednak film moim
zdaniem po prostu ten film momentami się dłuży, a poza tym trochę nudny. Do arcydzieła jednak mu
daleko 7/10.
Wydaje mi się, że jesteś jeszcze trochę za młody na ten film. Ja 3 lata temu oceniłem ten film 7/10, ale obejrzałem go w tym roku i uważam go teraz za western wszech czasów
.
Racja. To nie jest arcydzieło. Ale jest to kwintesencja gatunku jakim był western. Jego apoteoza. Jest w nim po trochu wszystko, o czym opowiadają wszystkie inne westerny. Dziki Zachód. Pionierzy. Indianie. Walka o byt i szczęście. No i pokrótce powiedziano dlaczego Stany są tym czym są.
Obejrzałem go dziś po raz 4ty albo 5ty. Nadal jest to jeden z moich ulubionych westernów od czasów dzieciństwa. I choć ma swoje mniejsze lub większe wady, jest bardzo ważny. Myślę, że nie tylko dla mnie.