Lekka komedia opowiadająca jak to przez przypadek sen pewnego naukowca dosłownie
wychodzi na ulice. Komiksowa konwencja bardzo mi się podobała. Sama historyjka jest może
troszkę infantylna. Takie a nie inne zakończenie stara się nam powiedzieć, że marzeń zabić nie
można, chociaż niektórzy bardzo się o to starają.
Gagi nie aż tak bardzo zabawne, ale fani slapsticku, absurdu i komiksów powinni być zadowoleni.
Śliczna Jessi i świetna muzyczka sprawia, że ogląda się to bardzo dobrze. Po małej ilości głosów
widać, że film zapomniany, a szkoda, bo wart obejrzenia.
Waham się między oceną 7 a 8.