Świetna Swank, zresztą ona ze swoją chłopięcą figurą i rysami twarzy bardzo pasowała do tej roli, ale film ogólnie strasznie przygnębiający. Udawanie kogoś innego strasznie się dla Brandona skończyło.
On nikogo nie udawał. Był tylko inny niż się wszystkim wydawało. Ot, cała jego "wina". To dopiero przygnębiające.