wystarczy zagrać faceta będąc kobietą, albo geja, albo jakiegos murzyna walczacego z rasizmem, albo dać sie oszpecić albo zrobić cos innego, taniego pod publiczke zeby dostać oskara, żenada
Można też rewelacyjnie zagrać w filmie żeby dostać Oscara. Tak jak Hilary Swank.
Jaki internet jest banalny. Napisze taki jeden gościu komentarz do filmu i wydaje mu się że jest krytykiem filmowym
każdy ma prawo do jakiejś tam oceny,w sumie...hmm
choć ja się nie zgadzam z blackshit'em
film wyjątkowy,kreacja swank nie do opisania.
jak jesteś taki mądry to sam tak zagraj jak ona.
oscar w 100%zasłuzony.
Kiepski, co by nie było argument - nikt tu nie jest aktorem, żeby samemu odgrywał. Swank zagrał b. dobrze, ale nie jest kwestią poziom jej gry, tylko wydźwięk i cel filmu.
...idąc tropem twego komentarza...to życie jest banalne...ale nie zgadzam się,życie pisze scenariusze i żaden z nich nie jest banalny,bo dotyczą tragedii...niestety najczęściej :-( Banalne ą "Piła" (nie oglądałam ani jednego odcinka,ale wiem że to banał...) lub..."Oszukać przeznaczenie"...bo banałem jest rozpruwanie flaków dla rozrywki lub dla przyjemności "odruchu wymiotnego"....
Czyli większość Oscarów jest wobec tego dawna za nic? Nie chodzi o umiejętności aktorskie tylko o charakteryzacje? Czasami najlepszy 'makijaż' nie wystarczy żeby dobrze stworzyć daną postać. Filmy powstają na bazie różnych tematów więc wymienianie przez Ciebie różnych aspektów, które tworzą scenariusz są śmieszne.