Pedofile są wśród nas i często są to właśnie najbliżsi.
Poraża to, ze ktokolwiek ma prawo mówić takiemu człowiekowi, ze zrobił źle ukrywając przed bratem taką traumę. Nikt kto nie był molestowany, nie wie jakie to uczucie.
Coś strasznego. Film dobija i ryje banie. Na dodatek świadomość, że do końca życia za to nie odpowiedziała, że miała później normalne (w sensie, że spotykali się w jej urodziny na przykład) relacje z synami - okropne.
Większość ludzi w taki sam sposób zaprzecza i wielbi swoich rodziców, dając im akceptacje i wsparcie, nie mówiąc o złych rzeczach, które się działy. Kaliber mniejszy może, ale schemat ten sam. A powinno być tak, że się rozmawia z rodzicami o wszystkim. Jeśli nie chcą i chcą miłości i akceptacji bez rozmowy, to tylko przedłużenie wykorzystania z dzieciństwa. Ja osobiście się na to nie godzę.
Ja powiedziałabym o tym mojemu bratu. I to nawet nie z potrzeby szczerości, ale dlatego że nie chciałabym być sama z tym koszmarem. Egoistyczne? Może. Ale nie zniosłabym gdybym ja nienawidziła matki, a mój brat by ją kochał tylko dlatego że nie zna prawdy.
Po drugie czułabym się nie w porządku z tym że to ja podejmuję decyzję co do czyjegoś życia, wspomnień. To były jego wspomnienia i miał prawo je znać.
Niemniej jednak - szanuję za podjęcie takiej decyzji. Zrobił to z chęci opieki i ochrony brata, ale tez by jakoś zamknąć ten rozdział, nie wracać do tego, nie rozgrzebywać. Sam mówił że praktycznie uwierzył w swoją własna wersję i żyło mu sie dobrze.