Szacun dla speców od przelotów / CGI / montażu i co tam jeszcze wymyślono. Natomiast jest śmieszne przeciwko komu oni tak naprawdę walczą? Zero kontekstu. Wtedy było wiadomo że ruscy, a teraz o kogo chodzi? Typowa pokazówka ale żeby nikogo nie obrazić i zrobić show i zarobić kasę. Wrodzy piloci są skopiowani z oryginału, ich stać na gogle ochronne a jankesi latają z otwartymi oczami? zeby było wiadomo kto jest kto? Momentami fajnie a reszta cienko ...
Właśnie brak kontekstu i realnego wroga, to największa rysa tego naprawdę dobrego filmu. Przez to, że oni tyle razy symulują potyczkę, to kiedy w końcu do niej dochodzi, a wróg nie ma nawet żadnych barw, to wciąż wydaje się jakąś symulacją. Dobrze, że chociaż jeden z tych wrogich pilotów odwalił piruet, jakiego nie powstydziłby się sam Maverick, to człowiek przynajmniej poczuł że tam po drugiej stronie też jest jakieś indywiduum, które coś potrafi, a nie tylko jakiś bezimienny, bezbarwny, muppet.